Sens i nonsens stojący za projektem „Bye Bye Facebook”.

Facebook

Żegnaj, Facebooku! Od czasu wezwania do usunięcia konta na Facebooku w Europie toczy się debata na ten temat. W ciągu ostatnich kilku dni widziałem wiele rozsądku i nonsensu. Czas na wyjaśnienia. Bo jak to jest naprawdę?

Sens i nonsens stojący za projektem „Bye Bye Facebook” –

WhatsApp (i Snapchat)

Zanim opowiem o Facebooku, chcę najpierw omówić WhatsApp. W dyskusji w mediach społecznościowych widzę, że ludzie uważają, że WhatsApp udostępnia informacje swojej spółce-matce, Facebooku. Myślą też, że WhatsApp czyta Twoje wiadomości.
Co WhatsApp robi dobrze?

WhatsApp robi więcej, aby chronić Twoją prywatność, niż myślisz. Od kwietnia 2016 r. WhatsApp szyfruje Twoje wiadomości. W tym celu wykorzystuje szyfrowanie typu end-to-end. Oznacza to, że Twoje wiadomości są konwertowane na rodzaj kodu. Jeśli złośliwa osoba przechwyci Twoją aplikację, zobaczy zbiór znaków, których nie można przywiązać do liny.

Jednak WhatsApp robi więcej. Zwiększa bezpieczeństwo poprzez zastosowanie protokołu SSL/TLS oraz ochronę przed atakami MITM. Te skróty mogą nie mieć dla Ciebie większego znaczenia, ale WhatsApp jest o wiele bezpieczniejszy niż na przykład Snapchat. Snapchat z trudem spełnia te standardy. Co więcej, jest to dość uderzające, zwłaszcza biorąc pod uwagę popularność Snapchata wśród młodych ludzi.

Na koniec być może najwspanialsza wiadomość. WhatsApp obiecał niedawno, że nie będzie udostępniał Facebookowi danych osobowych obywateli UE, dopóki firma nie będzie w stanie spełnić nowych, nieco rygorystycznych europejskich przepisów dotyczących prywatności (RODO/AVG). Zostanie to utrzymane od 25 maja, więc WhatsApp niewątpliwie będzie starał się dostosować do przepisów obowiązujących w Europie.
Co mogło być lepiej?

Póki co dobre wieści. Istnieją jednak również obawy. Na przykład technologia szyfrowania WhatsApp nie jest open source. Nie możemy zatem sprawdzić, czy szyfrowanie ma słabe strony. W tym momencie powinniśmy wierzyć tylko WhatsAppowi na słowo.

Ponadto WhatsApp szyfruje tylko treść Twoich wiadomości; Twoje dane behawioralne nie są. Usługa przesyłania wiadomości nie może więc czytać razem z Tobą, ale śledzi, które numery telefonów komunikują się ze sobą, gdzie to robią i kiedy. Aha, i WhatsApp pobiera Twoją listę kontaktów.

Krótko mówiąc, WhatsApp nie czyta Twoich wiadomości, ale ma wszelkiego rodzaju inne informacje. Wszystkie te informacje razem wzięte mogą wiele powiedzieć o charakterze i treści Twojej komunikacji.

Czy jest alternatywa?

Możesz się zastanawiać, czy istnieją również alternatywy dla WhatsApp. Są pewni. Szczególnie często wspomina się o aplikacji Signal. Złe wiadomości? Signal sprawia, że ​​użytkownik czuje się jak opuszczony pub w deszczowy poniedziałkowy wieczór. Po prostu zbyt mało osób z niego korzysta.

Facebook

Póki co WhatsApp. Spójrzmy teraz na Facebooka. W zeszłym miesiącu amerykańska firma ogłosiła, że ​​uprzedza nowe europejskie regulacje dotyczące prywatności (RODO/AVG). Musieli.

Co Facebook robi dobrze?

Pod presją Europy firma dyrektora generalnego Marka Zuckerberga jest zajęta zwiększaniem dostępności swoich narzędzi do ochrony prywatności. Wszystkie opcje prywatności są starannie umieszczone na jednej stronie. Wcześniej Facebook rozpowszechniał tę informację w nieco nieprzejrzysty sposób na około 20 stronach.

Na stronie prywatności możesz podjąć różne działania. Możesz na przykład usunąć aplikacje powiązane z Twoją stroną na Facebooku. Możesz także sprawować (ograniczoną) kontrolę nad wyświetlanymi reklamami. Na koniec możesz poprosić Facebooka o pobranie wszystkiego, co Facebook mówi o Tobie.

Co mogło być lepiej?

Jeśli chodzi o przejrzystość, nie jest to złe. Co jednak, jeśli chcesz, aby Facebook trwale i trwale usunął Twoje dane? Alternatywnie, jeśli chcesz wiedzieć dokładnie, co Facebook z tym robi? Facebook nie chce iść tak daleko.

Facebook jest dość agresywny w gromadzeniu danych. Co więcej, jak również próbowało wyjaśnić Sunday With Lubach, firma podąża za Tobą wszędzie, nawet poza samym Facebookiem. Widać to bardzo wyraźnie w reklamach, które oferuje Ci Facebook. Często jest to uderzające odzwierciedlenie Twojego zachowania podczas surfowania po ogólnoświatowej sieci.

„Piksel Facebooka jest całkowicie nielegalny”.

Kolejne nieporozumienie: Facebook śledzi Cię również, jeśli nie masz konta na Facebooku. Za pomocą pikseli Facebooka firma śledzi Twój adres IP na stronach internetowych, które z niego korzystają. Nawiasem mówiąc, piksel Facebooka z 25 maja jest „całkowicie nielegalny” – mówi prawnik ICT Arnoud Engelfriet. Chyba, że ​​poprosisz o pozwolenie. Pamiętaj, że odwiedzający, który odmówi przyjęcia piksela, nadal ma prawo do prawidłowo działającej strony internetowej.

Tak czy inaczej, oto model przychodów dla Facebooka. Firma zarabia na życie handlując Twoimi danymi. Można powiedzieć, że słońce wschodzi bez powodu. Alternatywnie: „Jeśli coś jest darmowe, to ty jesteś produktem”.

Dlaczego jednak Facebook nie oferuje nam możliwości wykupienia jej szpiegostwa? Myślę, że wielu ma na to niewielką miesięczną kwotę. Niestety, Zuckerbergowi zależy na tym, aby gromadzenie danych na Facebooku było jak najszersze.

Jeśli coś jest darmowe, to ty jesteś produktem.

Wpływ Facebooka na naszą demokrację

Jak daleko sięga Facebook w swoim głodzie danych osobowych?

Głównie dlatego, że firma ma w tej kwestii niejasność. W zeszłym miesiącu użytkownicy Androida odkryli, że Facebook śledzi, z kim rozmawiają. Krążą także pogłoski, jakoby Facebook podsłuchiwał przez Twój własny mikrofon, chociaż jest to systematycznie zaprzeczane.

Być może najgorsze jest to, że Facebook ma moc i możliwość pokazywania nam pewnych wiadomości i innych wiadomości. W tym celu Facebook opracował algorytm, którego działanie mało kto zna. Każdy z nas ląduje w „filtrze”. bańka„która zawęża i steruje naszym spojrzeniem na świat.

Algorytm robi jednak coś niezwykłego. W ostatnich latach Facebook coraz bardziej ogranicza zasięg firm. Firma chcąca dotrzeć do swoich odbiorców zmuszona jest kupować reklamy na Facebooku. W rezultacie media niszowe znajdują się pod presją. Nie mają budżetu.

Konsekwencja?

Krzyki dużych chłopców tłumią ich dziennikarski wydźwięk.

Wszystkie niepokojące wydarzenia mają bezpośredni i pośredni wpływ na nasz proces demokratyczny.

Nie mam nic do ukrycia!

Może teraz wzruszysz ramionami. Ponieważ naprawdę miło jest widzieć na ekranie wiadomości i reklamy odpowiadające Twoim osobistym zainteresowaniom? Poza tym, co masz do ukrycia? W ciągu ostatnich kilku dni często widziałem tę ostatnią kłótnię. Czy to jednak prawda? Czy nie mamy nic do ukrycia?

Przyjrzyjmy się na przykład jednemu z pierwszych pytań, jakie zadaje Facebook pyta nowych użytkowników: „Czy interesują Cię mężczyźni czy kobiety?” To pytanie wydaje się niewinne, dopóki nie uświadomisz sobie, że homoseksualizm jest karalny w prawie połowie świata. W niektórych krajach grozi nawet kara śmierci. Wtedy zrozumiesz, jak bezbronne są tego rodzaju pozornie daremne informacje.

Właśnie w tym tkwi część problemu. Czy możemy mieć pewność, że nasze informacje na Facebooku są teraz i zawsze w dobrych rękach?

'Wszyscy kłamią.'

To tylko kolejny przykład. Seth Stephens-Davidowitz przez półtora roku pracował jako analityk danych w Google. W zeszłym roku opublikowano książkę o zachowaniach Amerykanów podczas wyszukiwania w Internecie, trafnie zatytułowaną „Wszyscy kłamią” (Książka roku ekonomisty). Przeanalizował gigantyczny zbiór danych wyszukiwań w Google i odkrył nasze najgłębsze sekrety.

Książka pięknie ukazuje paradoks dużych zbiorów danych: zapewnia bezprecedensową naukę nauki za cenę, jaką płacimy za naszą prywatność. Podam przykład.

Seth widzi aż 7 milionów wyszukiwań rocznie z rasistowskim słowem „czarnuch”. Według niego ukryty rasizm jest problemem znacznie większym, niż się spodziewano. To tylko jedna z wielu jego niezwykłych obserwacji. Konkluzja Setha jest następująca: tę stronę siebie, której nie mamy odwagi pokazać w anonimowych ankietach, ufamy Google. Co więcej, prawdopodobnie także na Facebooku.

Czy jest alternatywa?

Prawie 10 milionów holenderskich użytkowników korzysta z Facebooka. To prawdopodobnie daje ci poczucie, że będziesz bardzo tęsknił, kiedy będziesz wyjeżdżał. Mimo to Facebook ma mniejsze znaczenie biznesowe w porównaniu np. LinkedIn. Coraz więcej osób oszczędza się dobrze, korzystając z telefonu, e-maili, SMS-ów i mediów społecznościowych z mniej wątpliwych źródeł.

Jeśli jednak wszyscy zniesiemy Facebooka, czy tam będziemy? Oczywiście nie. Jak wspomniano, winni są za to także Google i wiele innych firm. Co więcej, Facebook z Instagramem ma równie wątpliwą alternatywę. Jeśli Facebook nie będzie w stanie zwiększyć gromadzenia danych za pośrednictwem Facebooka, będzie coraz bardziej skupiał swoje strzałki na Instagramie.

Rola rządu

W związku z tym zamknięcie konta należy uznać za akt symboliczny. Facebook to jedna z wielu firm, która rozwinęła się w czasach neoliberalnych. Powoli, ale skutecznie odkrywamy, że ten system ma wiele wad. Ci, którzy nie chcą pozbyć się Facebooka, dobrze sięgną po narzędzia, które wyłączają moduły śledzące i inne środki. (Zobacz także: whatthehack.eu)

Mam nadzieję, że niedzielna akcja z Lubachem zainspiruje rząd do dalszego myślenia o bezpieczeństwie naszych danych. Zakaz korzystania przez firmy z reklam na Facebooku ma daleko idące znaczenie, ale nie należy go od razu wykluczać jako opcji. Zapewniłoby to bardziej uczciwą konkurencję wśród wydawców. Co więcej, zmusza firmy do przeznaczania swoich budżetów przede wszystkim na doskonałe treści.

Teraz „sponsoruje” firmy swoimi reklamami trochę przejrzystą firmę w Ameryce, która działa na naszych danych osobowych i behawioralnych. Nie sądzę, że jest to całkowicie czyste. Ponadto nie możemy zapominać, że media społecznościowe w budownictwie mają przede wszystkim na celu łączenie ludzi z ludźmi. W przypadku firm powinna wystarczyć rozmowa z tymi osobami, gdy mają pytania i od czasu do czasu opublikowanie organicznego komunikatu.

Zadowolony z UE

Jednak policzmy też nasze błogosławieństwa na tę chwilę. Bo to, co wyjaśnia całą tę dyskusję, to to, że powinniśmy się cieszyć, że żyjemy w UE. UE odniosła już kilka wielkich zwycięstw nad dużymi chłopcami w zakresie naszego bezpieczeństwa cyfrowego. Nowe prawo dotyczące prywatności, które wchodzi w życie w maju, jest tego absolutnym przykładem. Nadal bardzo wątpliwe jest, czy Zuckerberg wdroży adaptacje, które wymusza na nim Europa w innych częściach świata.

Używanie aplikacji zakładek strony na Facebooku w kampaniach od dłuższego czasu maleje. Większość marek już się nimi nie przejmuje. Zamiast tego ludzie publikują kampanie w miejscach, do których łatwiej dotrzeć. Poza aplikacjami z zakładką strony ShortStack umożliwia publikowanie kampanii:

  • Jako samodzielne strony docelowe;
    Osadzając go na swojej stronie internetowej;
    Korzystanie z własnej domeny niestandardowej.

Ponadto możesz organizować konkursy na Twitterze, Instagramie i Facebooku, które nie wymagają publikowania kampanii za pomocą żadnej z naszych funkcji importowania kanałów i komentarzy.

W tym poście wyjaśnię, dlaczego aplikacje na Facebooku nie są najlepszym wyborem dla Twojej firmy, a także wyjaśnię zalety innych naszych opcji wydawniczych. Przeczytasz także więcej o korzystaniu z kanałów i naszym importerze komentarzy.


Dlaczego nie musisz publikować postów na Facebooku?

Aplikacje na karcie strony na Facebooku zajęły chwilę. Prawdę mówiąc, od dłuższego czasu pracowaliśmy nad powstrzymywaniem ludzi od publikowania treści bezpośrednio na Facebooku. Dlaczego? Dlaczego? Jest kilka wyjaśnień. Z biegiem lat aplikacje Page Tab wypadły z łask ze względu na ulepszenia sposobu uzyskiwania dostępu do Facebooka, aktualizacje algorytmów Facebooka i popularność serwisów społecznościowych innych niż Facebook.

Facebook nie widzi karty strony Aplikacje na urządzenia mobilne urządzenia; jednak większość osób uzyskuje dostęp do Facebooka za pośrednictwem urządzeń mobilnych. Raporty są różne, ale od 65 do 90 procent osób korzysta z Facebooka na urządzeniach mobilnych w porównaniu z 25 do 37% użytkowników Facebooka korzystających z Facebooka na komputerach stacjonarnych. Oznacza to, że większość użytkowników przeglądających Twoją stronę na Facebooku nie będzie mogła zobaczyć aplikacji na karcie strony. Z tego powodu musisz użyć adresu URL wyświetlającego mobilną wersję aplikacji Web Tab poza Facebookiem i opublikować ten adres URL w miejscu, do którego będą mogli uzyskać dostęp użytkownicy mobilni (często w aktualizacji statusu na Twojej stronie na Facebooku ). Uniemożliwia to korzystanie z aplikacji Page Tab.

Większość użytkowników odwiedzających Twoją stronę na Facebooku nie będzie mogła zobaczyć aplikacji na karcie strony.

Facebook zmienił także sposób, w jaki użytkownicy łączą się ze stronami na Facebooku i wyświetlają Twoje posty. Na przykład na poprzednich stronach treść mogła być typu Like-Gate, ale kilka lat temu usunięto funkcję stron uniemożliwiającą użytkownikom oglądanie treści, dopóki nie polubią strony. Algorytm kanału aktualności Facebooka był przez lata wielokrotnie modyfikowany, przez co reklamodawcy musieli zgadywać, czy użytkownicy będą korzystać z treści strony.

Zmniejszyły się zmiany w sukcesie Facebooka na tle innych platform społecznościowych. Według jednego z raportów od 15 r. liczba użytkowników Facebooka w USA spadła o 2017 milionów. Może to spowodować utratę zaufania użytkowników do Facebooka ze względu na naruszenia bezpieczeństwa lub uznawanie treści za bardziej angażujące gdzie indziej. Zamiast tego ludzie przechodzą na strony takie jak Instagram, na którym w latach 9–2016 odnotowano 2019-procentowy wzrost liczby użytkowników. Dzięki tym ulepszeniom promocje obejmujące wszystkie kanały są bardziej atrakcyjne.

Od 15 roku liczba użytkowników Facebooka w USA spadła o 2017 milionów.

W przypadku wszystkich kampanii opublikowanych w zeszłym roku przez użytkowników ShortStack zaledwie 0.2 procent wyświetleń uzyskanych w ramach tych kampanii miało miejsce w aplikacjach na karcie strony na Facebooku. Zgadza się – 0.2%. Obecnie kilka marek szuka alternatyw dla publikowania kampanii reklamowych bezpośrednio na Facebooku w formie aplikacji Page Tab.
Lepsze możliwości wydawnicze

Jeśli nie publikujesz kampanii na Facebooku, gdzie ją publikujesz? ShortStack koncentruje się na podejściu do publikowania we wszystkich kanałach. Zamiast Facebooka większość naszych klientów osadza kampanie na swoich stronach internetowych i publikuje kampanie jako samodzielne strony docelowe. Podobnie wprowadzenie naszej możliwości wyboru domeny niestandardowej otworzyło nowe drzwi dla osób poszukujących kampanii typu white-label i korzyści SEO.

Landing Page

Najlepszym sposobem na publikację kampanii ShortStack jest strona docelowa. Każda strona docelowa ma unikalny adres URL kampanii przypisany do ShortStack. Strony docelowe są następujące:

  • Łatwe do upublicznienia;
    Responsywność mobilna;
    Dostępne dla wszystkich planów ShortStack.

Jednak strony docelowe nie zapewniają rozpoznawalności marki i zalet SEO następujących metod publikacji.

Wygląda na to, że nastoletni projekt memowy Bye Bye na Facebooku był martwy, zanim został wydany. Wstyd!